Centrum Implantologii i Stomatologii Estetycznej Sypień

Zgłosiłam się na wizytę (przegląd stomatologiczny) z powodu bólu zęba. Lekarz po około 20 sekundach oględzin jednego zęba stwierdził, że przyczyną bólu jest najprawdopodobniej niewłaściwa higiena jamy ustnej, ponieważ widoczny jest kamień nazębny. Zasugerował zapisanie się na zabieg higienizacji. Nie obejrzał pozostałych zębów, nie przeprowadził żadnych dodatkowych badań – nie opukał, nie ucisnął ani w żaden inny sposób nie sprawdził bolącego miejsca, poza samym spojrzeniem. Nie wiem, czy jako stomatolog nie mógł wykonać zabiegu usunięcia kamienia z bolącego zęba, co byłoby pozbyciem się źródła bólu, ale nie zrobił tego i tylko powiedział, abym umówiła się na wizytę aby to zrobić. Cena wizyty została ustalona na 170 zł, mimo że na stronie internetowej widnieje kwota 150 zł. Panie w recepcji poinformowały mnie, że cennik na stronie jest nieaktualny i właśnie nastąpiły podwyżki, o czym nie zostałam uprzedzona przed wizytą. Całość oceniam jako nieprofesjonalne i nieempatyczne podejście do pacjenta – szybka, powierzchowna usługa za wygórowaną cenę. Wcześniej, podczas zabiegu usunięcia ósemki, inny lekarz z tej samej placówki poinformował mnie, że wszystko przebiegło pomyślnie, ząb został usunięty bez komplikacji i nie ma potrzeby stosowania leków przeciwzapalnych. Po kilku dniach, z powodu zamknięcia centrum na czas świąt, skonsultowałam się z innym lekarzem, który przepisał mi leki przeciwzapalne i przeciwbólowe – okazało się, że zabieg jednak nie przebiegł bez komplikacji. Przez dwa miesiące utrzymywały się szczękościsk i opuchlizna, a brak czucia w dolnej części twarzy trwa już ponad rok. Podczas późniejszej konsultacji dowiedziałam się jedynie, że uszkodzenie nerwów może skutkować utratą czucia nawet na kilka lat. W trakcie trwania szczękościsku, ponieważ tymczasowo mieszkałam w innym mieście, musiałam specjalnie przyjechać na zaplanowaną wizytę w celu zdjęcia szwów, mimo że wcześniej informowałam, iż nie jestem w stanie otworzyć ust szerzej niż na 0,5 cm. Centrum mimo to zaleciło wizytę. Kiedy już do niej doszło, inna lekarka (inny specjalista niż ten, który przeprowadzał zabieg) z odległości ponad metra stwierdziła, że przy takim ograniczeniu ruchomości szczęki nie da się nic zrobić i przepisała jedynie leki. Całą wizytę można było z powodzeniem zastąpić teleporadą, co mnie pozwoliłoby uniknąć podróży między miastami, oraz zwolniłoby termin, z którego mógłby skorzystać inny pacjent. Mam wrażenie, że placówka nie traktuje mnie jak stałego pacjenta (korzystam z usług od 4 lat), lecz raczej jak osobę zgłaszającą się z pojedynczymi problemami, bez poczucia odpowiedzialności za całościową opiekę stomatologiczną.